2008
Veronica Langbråten
Veronica rozpoczęła pracę w Jula Norwegia w marcu 2008 roku. Była zatrudniona jako druga osoba w biurze głównym, zaraz po dyrektorze generalnym, jeszcze zanim Jula otworzyła multimarkety w Norwegii. Tak Veronica opowiada o swojej współpracy z Jula.
Podjęłam pracę w Jula, ponieważ do poprzedniej firmy musiałam daleko dojeżdżać i szukałam czegoś bliżej domu. Praca w Jula wydawała się bardzo ciekawa, firma dopiero rozpoczynała działalność (w Norwegii), miała przed sobą wiele możliwości rozwoju.
Zostałam zatrudniona na stanowisku, które nazywało się „regnskapsmedarbeider” (pracownik ekonomiczny), jednak nikt tak naprawdę nie wiedział, co powinnam robić. Na początku robiłam „wszystko”. Byliśmy tylko we dwójkę, Per i ja. Co tydzień od poniedziałku do czwartku Per był najczęściej w biurze głównym w Skara. Teraz odpowiadam za wynagrodzenia w całej Jula Norge i bardzo lubię to, co robię. Jej największą zaletą jest atmosfera, mili współpracownicy i możliwości rozwoju.
Na początku nie współpracowaliśmy z żadną agencją, która zajmowałaby się korektą przetłumaczonych ze szwedzkiego na norweski katalogów. Wówczas Per i ja samodzielnie musieliśmy się tym zajmować. I oczywiście wszystko było „na wczoraj”. Cała ta sytuacja skończyła się zatrudnieniem mojego męża w charakterze „konsultanta” do pomocy, gdyż inaczej nie dalibyśmy rady zdążyć w terminie. Siedzieliśmy w biurze do późnego wieczora, żeby wszystko skończyć. Jednak mam z tamtych czasów piękne i miłe wspomnienia.
Podczas uroczystego otwarcia każdego nowego multimarketu w Szwecji tradycją jest serwowanie tortu kanapkowego. Torty kanapkowe nie są raczej popularne w Norwegii, jednak życzeniem spółki matki było, aby kontynuować tę tradycję również w Norwegii. Tak więc gdy Jula Norge otwierała swój pierwszy sklep w Trondheim (Lade), moim zadaniem było znaleźć firmę, która przygotuje taki tort kanapkowy. Jednak nikt w okolicy nie chciał się podjąć tego zadania. Ostatecznie znalazłam szwedzkiego dostawcę, który zgodził się dostarczyć nam taki tort za granicę. W przypadku Trondheim nie był to wielki problem ze względu na lokalizację blisko granicy. Jednak kiedy otwieraliśmy kolejny multimarket w Haugesund, sytuacja była trudniejsza. Ostatecznie udało nam się rozwiązać ten problem, jednak tylko dlatego, że w pobliskiej piekarni pracował Szwed, który zgodził się podjąć zadania. Jak do tej pory jeszcze się nie zdarzyło, żeby któryś z multimarketów nie miał tortu kanapkowego podczas otwarcia.